Droga czytelniczko, drogi czytelniku. Twój newsfeed na Facebooku pęka pewnie od noworocznych memów, filmów z YouTube, okolicznościowych postów... Dlatego tutaj, zgodnie z dobrym obyczajem, też garść życzeń znajdziesz, ale konkretnych. Bo na lanie wody szkoda czasu.
A zatem, tak pokrótce. Życzę Wam, aby 2014 r. był dla Was:
- równie dobry jak ten poprzedni, a jeśli 2013 r. był kiepski, to aby nowy był zdecydowanie lepszy;
- abyście wpadali z wizytą na mojego bloga, czytali, komentowali, lajkowali i byli zadowoleni z tego, co tu znaleźliście;
- dużo dobrych wiadomości i jak najmniej informacyjnego przeładowania, szumu;
- miłości - całych oceanów miłości! No dobra, takiej, jaka mnie znalazła w 2013 r. żadnemu z Was się nie przydarzy, bo ona jest niepowtarzalna i jedyna na świecie. Ale choćby po części takiej - szczerej, prawdziwej, wszechobecnej, ciepłej, otulającej w złych chwilach i dającej kopa do działania, takiej, gdy codziennie widzisz szczęśliwe oczy ukochanej osoby. I przede wszystkim takiej pełnej mnóstwa, jak można by powiedzieć po niemiecku, kleines Glück, czyli małych szczęść;
- wielu odkrytych interesujących, wciągających i frapujących blogów;
- sakiewki pełnej monet i kieszeni pełnych banknotów;
- tutaj dopiszcie sobie to, o czym marzy każdy z Was, a ja stawiam stówę (taką z Monopoly), że się spełni.
Wszystkiego dobrego w nowym roku, maślani czytelnicy!
P.S. A tak na koniec roku (wybaczcie, to tak w przypływie euforii) migawka fotograficzna - ostatnie chwile mojego kozanowskiego heimatu w świetle dnia w roku 2013:
P.S. A tak na koniec roku (wybaczcie, to tak w przypływie euforii) migawka fotograficzna - ostatnie chwile mojego kozanowskiego heimatu w świetle dnia w roku 2013: