sobota, 27 lipca 2013

Bohater wspaniały, tylko czasy podłe

fot. Wikipedia CC 3.0/ Laura Poitras.
Dzisiaj jest ścigany i oskarżany o szpiegostwo, ale idę o zakład, że za dekadę lub dwie zostanie uznany za bohatera naszych czasów. Kto taki? Edward Snowden, który samotnie i straceńczo rzucił rękawicę najpotężniejszemu państwu świata. Podjął walkę, której nie może wygrać realnie. Ale wygra moralnie. Już wygrał. 

Czasem się zastanawiam, jak na sprawę Snowdena w przyszłości spojrzą historycy. I czy aby nie uznają nas, in gremio jako ogół ludzkości, za bandę ślepców. Dlaczego? Bo na dobrą sprawę tzw. Snowden case można uznać za test. Test, który większość z nas - nie tylko w Polsce, ale w pozostałych państwach Zachodu - oblała.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Po raz drugi w Instytucie Obywatelskim

Pomyślałem, że czasem warto podnieść sobie poprzeczkę i napisać tekst na bardzo zacne łamy, czyli do portalu Instytutu Obywatelskiego. Słowo nie poparte czynem to puste gadanie, a pustego gadania bardzo nie lubię. Zabrałem się więc do roboty, po raz drugi. I po raz drugi się udało. 

Tematyka gospodarki innowacyjnej w Polsce interesuje mnie od dłuższego czasu. Złożyło się świetnie, bo pracuję w instytucji, która zajmuje się właśnie wdrażaniem innowacyjnych odkryć naukowych w przemyśle czy w biznesie. I wspiera też przedsiębiorców, którzy mają ciekawy pomysł na start-up.

środa, 17 lipca 2013

Gdzie jest granica medialnego skundlenia?

Dziennikarstwo to piękny zawód, choć we współczesnej rzeczywistości mocno skundlony. Ale czasem się zastanawiam, dlaczego niektórzy przedstawiciele tego fachu chcą się upokarzać i siebie, i całą branżę w oczach odbiorców. I co nimi kieruje. 

Byłem tam. Trochę mojego 28-letniego życia w mediach spędziłem. Czy to w portalach internetowych, czy to we wrocławskim dzienniku. Dziennikarzem czuję się do dziś, choć to dziś już bardziej hobby i trochę jak trzymanie się mocno ulubionego rumaka, którego musiałem oddać komuś innemu na własność. Bo oddałem, w sensie - porzuciłem ten fach jako zajęcie zawodowe, profesjonalne. Trochę mnie to poszarpało, bo gdy życie mówi "sprawdzam" marzeniom i sprowadza je zdecydowanym ruchem, uderzając mocno o grunt, do przyjemnych do nie należy. Ale byłem tam mniej więcej tak długo, jak chciałem być. I nadal jestem obok, bo też chcę być.

Wrócili

fot. Nicholastbroussard, Wikipedia/CC BY-SA 3.0. Pamiętam to dobrze. Był wrzesień 2008 r., wracałem wtedy pociągiem z Warszawy. W odtwa...