wtorek, 31 grudnia 2013

Maślane "Do siego roku"!


Droga czytelniczko, drogi czytelniku. Twój newsfeed na Facebooku pęka pewnie od noworocznych memów, filmów z YouTube, okolicznościowych postów... Dlatego tutaj, zgodnie z dobrym obyczajem, też garść życzeń znajdziesz, ale konkretnych. Bo na lanie wody szkoda czasu. 

A zatem, tak pokrótce. Życzę Wam, aby 2014 r. był dla Was:
- równie dobry jak ten poprzedni, a jeśli 2013 r. był kiepski, to aby nowy był zdecydowanie lepszy;
- abyście wpadali z wizytą na mojego bloga, czytali, komentowali, lajkowali i byli zadowoleni z tego, co tu znaleźliście;
- dużo dobrych wiadomości i jak najmniej informacyjnego przeładowania, szumu;
- miłości - całych oceanów miłości! No dobra, takiej, jaka mnie znalazła w 2013 r. żadnemu z Was się nie przydarzy, bo ona jest niepowtarzalna i jedyna na świecie. Ale choćby po części takiej - szczerej, prawdziwej, wszechobecnej, ciepłej, otulającej w złych chwilach i dającej kopa do działania, takiej, gdy codziennie widzisz szczęśliwe oczy ukochanej osoby. I przede wszystkim takiej pełnej mnóstwa, jak można by powiedzieć po niemiecku, kleines Glück, czyli małych szczęść;
- wielu odkrytych interesujących, wciągających i frapujących blogów;
- sakiewki pełnej monet i kieszeni pełnych banknotów;
- tutaj dopiszcie sobie to, o czym marzy każdy z Was, a ja stawiam stówę (taką z Monopoly), że się spełni.

Wszystkiego dobrego w nowym roku, maślani czytelnicy!

P.S. A tak na koniec roku (wybaczcie, to tak w przypływie euforii) migawka fotograficzna - ostatnie chwile mojego kozanowskiego heimatu w świetle dnia w roku 2013:

niedziela, 29 grudnia 2013

Przyznanie prof. Karolowi Modzelewskiemu tytułu honorowego obywatela Wrocławia byłoby dla miasta powodem do dumy

Podobno żyjemy w epoce, która nie zostawia choćby centymetra miejsca na autorytety. A jeśli nawet to miejsce jest, to tylko dla tych, którzy potrafią się rozepchać łokciami, zrobić tzw. karierę i spulchnić swoje konto bankowe dużymi porcjami gotówki. Ale jeśli uważasz inaczej, czytelniczko lub czytelniku, to mam dla Ciebie garść informacji o człowieku, który jest żyjącym pomnikiem polskiej i nie tylko historii. To prof. Karol Modzelewski. 

Prof. Leszek Kołakowski, prof. Barbara Skarga, Marek Edelman, Jacek Kuroń, Ryszard Kapuściński, Tadeusz Mazowiecki... W ostatnich latach odeszło wielu klasycznych inteligentów. Ludzi przyzwoitych, o życiorysach skomplikowanych tak, jak czasy, w których przyszło im żyć. Życiorysy naznaczone wywózkami na Sybir, walką w powstaniu w warszawskim gettcie, heglowskim ukąszeniem i niezłomną wiarą w komunizm prowadzącą do opracowania wybitnego dzieła, które intelektualnie zmiażdżyło podstawy ustroju, którego luminarze oraz ideolodzy chcieli widzieć jako idealnie komunistyczny. Ludzi, którzy świadczyli o tym, jak zawiłe byłe dzieje Polski w XX w., jak zawiłe (i często dramatyczne) bywały ludzkie wybory i decyzje polityczne, jak za odwagę do mówienia "nie" trafiało się na długie lata za więzienne mury. Niewielu nam zostało postaci, które pamiętają te skomplikowane czasy, a ich głos - dzięki tzw. życiowej mądrości i doświadczeniu - należy zawsze słuchać z należytą uwagą.

Jesteście świadkami eksperymentu

fot. ProducerMatthew/CC: Wikipedia.

Kiedyś rewolucję robiło się wyprowadzając tłumy ludzi na ulice i przejmując władzę. Dziś za decyzję rewolucyjną uchodzi zaproszenie do knajpy Magdy Gessler lub zamiar odseparowania się od Facebooka. Liderem rewolucji zostać nie zamierzam, na widok nazwiska Gessler od razu zamykam stronę www, na której się pojawiło, za to z Facebookiem zamierzam na serio wyrównać rachunki i wziąć separację. 

O tym, że w 2014 r. Facebook może - wbrew zapowiedziom Marka Zuckerberga, który wieszczy dalszą ekspansję swojego serwisu do pożądanego progu 5 mld użytkowników na całym świecie - stracić swój seksapil, słychać coraz częściej. Nie chcę tutaj wikłać się w uzasadnianie przyczyn, bo też każdy ma pewnie swoje odczucia wobec tego internetowego kombajnu (słowo "serwisu" czy, zwłaszcza, "społecznościowego", za cholerę nie chce mi wyjść spod palców). Dla zainteresowanych mam dwa linki, gdzie można znaleźć głębokie i moim zdaniem przekonujące analizy tego, że Facebook może stać się passe: TUTAJ i TUTAJ

Wrócili

fot. Nicholastbroussard, Wikipedia/CC BY-SA 3.0. Pamiętam to dobrze. Był wrzesień 2008 r., wracałem wtedy pociągiem z Warszawy. W odtwa...