piątek, 22 maja 2015

Powiedz "Referendum!", a zobaczysz egzotykę, czyli o radosnej twórczości na jednym z wrocławskich portali internetowych

fot. Klearchos Kapoutsis, flickr.com/ CC BY 2.0.
Żywa dyskusja o tym, czym żyje Wrocław to dobry znak. Bo dowodzi, że obywatele chcą się angażować i wpływać na to, jak miasto jest rządzone. To cenny kapitał, o który należy dbać bardziej niż o spłatę kredytu zaciągniętego na budowę Stadionu Wrocław. 

Tym bardziej szkoda, że są we Wrocławiu osoby, które swoją twórczością dowodzą, że postawa “daj, zła władzo, bo mi się należy” niestety trzyma się mocno. 

Przez ostatnich kilka lat dialog społeczny czy polityczny nie był najsilniejszą stroną Wrocławia. Można powiedzieć nawet mocniej - to była jedna z najsłabszych stron tego miasta. Zamiast na dialog, magistrat stawiał na promocję. I na jednokierunkowy przekaz, który - w skrócie - sprowadzał się nieustającego festiwalu zachwytów nad tym, jaki to Wrocław jest super i nie do pobicia. Wrocławianie jednak swój rozum mieli i słodycz lejąca się z oficjalnych deklaracji polityków rządzących miastem nie bardzo pasowała do tego, co codziennie oglądali i o czym czytali. 

Wrócili

fot. Nicholastbroussard, Wikipedia/CC BY-SA 3.0. Pamiętam to dobrze. Był wrzesień 2008 r., wracałem wtedy pociągiem z Warszawy. W odtwa...