piątek, 7 marca 2014

A gdy przyjdą podpalić dom, w którym mieszkasz, to... się nie zdziw

Europa. Może nawet lekka gnuśność i lenistwo kontynentu, który w ostatnich 50 latach wykonał mnóstwo pracy, by wojenny koszmar po tragedii II Wojny Światowej nigdy więcej go nie dotknął?

niedziela, 2 marca 2014

Domek z kart, który wciąga jak bagno

Fot. Wikipedia EN.
And the butchery begins. Takim hasłem, jakże dosadnym, reklamowano drugi sezon serialu "House of Cards". Biorąc pod uwagę to, co przygotowali autorzy scenariusza, słowo "butchery" było stanowczo na wyrost. 

Jak mówi klasyczny już cytat z cesarza Bismarcka, ludzie nie powinno wiedzieć, jak robi się kiełbasę i politykę. Bo kiełbasa jest smaczna (wegetarian uprzedzam - polemiki na ten temat nie będzie), ale nie warto wiedzieć, jak powstaje, bo smak przepadnie. Z polityką jest podobnie. Wciąga. Pasjonuje. Budzi emocje. Bywa bolesna do samej kości. Jest nieprzyzwoita. Bywa, że premiuje podłość, brak lojalności, cynizm, fałsz i zdradę. Fascynuje. Często jednak to, co o polityce wiemy, to wycinek lub przeczucie. A gdyby zajrzeć za kulisy, na pewno zaczęłyby się torsje. Codziennie jednak miliony ludzi na całym świecie idą do świata polityki i jej okolic, robić swoją robotę, grać swoją grę. Czy też, jak mawia bohater "HoC" Frank Underwood, polować lub być tym, na kogo się poluje. "House of Cards" to zaś raport z polowania. Raport, który uzależnia. 

Wrócili

fot. Nicholastbroussard, Wikipedia/CC BY-SA 3.0. Pamiętam to dobrze. Był wrzesień 2008 r., wracałem wtedy pociągiem z Warszawy. W odtwa...