wtorek, 30 kwietnia 2013

Witajcie w krainie moich jedynie słusznych poglądów

Czasem mam wrażenie, że jestem jakiś taki nieuczesany. Chłonę popkulturę, chłonę content z sieci - portali, vortali, blogów, forów, za pośrednictwem GReadera (jeszcze), Flipboarda, Google Currents i cholera wie, czego jeszcze. Na to nakłada się moja, chyba jednak dość specyficzna, osobowość. A jeśli się chłonie, to dobrze też jakoś to przetwarzać i głosić urbi et orbi, jaka mieszanka z tego wykiełkowała. Stąd - z nieuczesania i przesytu treścią - wziął się pomysł na nowego bloga. Trzeba te internety jakoś szlifować, a nie oddawać je bez walki. 

Lubię, gdy coś się dzieje. Bywam krnąbrny i uparty bardziej, niż stado osłów z zaburzeniami hormonalnymi. Miewam niewyparzoną gębę i cięty język, przez który - gdy byłem młodszy - moi rodzice zyskiwali na swych włosach pasma przedwczesnej siwizny. NIENAWIDZĘ porażek, przez co innym zdarza się nie znosić mnie. Do tego bóg (wybierzcie sobie któregoś, żeby nie było) dał mi taki talent, że potrafię coś napisać bez ryzyka posądzenia o grafomanię. Do tego nurzam się po uszy w social media. Gotowi na złośliwości? To zaczynamy.

Jakby tak się przyjrzeć nieco głębiej, to wychodzi na to, że takie cechy pasują idealnie do światka polskiej blogosfery. A skoro inni mogą pisać, lansować się na salonach i generować później gigabajty sweet foci z kolejnymi giftami przekazanymi przez reklamodawców, to czemu ja miałbym nie móc? Zresztą, teraz dużo można zdziałać "na blogiera". Np. trochę szumu wokół siebie, polatać po świecie na cudzy koszt, czasem dostać darmowe piwo i jeszcze trochę innych kredek. Ale dość złośliwości. Bo blogerzy niczym się nie różnią od innych grup - są tu gwiazdy, są wyrobnicy, są po prostu twórcy fajnych treści. A blogosfera jako taka to coś wspaniałego. Bez wątpienia, bez pudła.

No, to ustaliliśmy. Skoro mogę, to piszę. Lubię to robić, zdarzało mi się już wcześnie pisać o książkach, bez których jestem jak żaba bez stawu - zamulony. Uwaga, a teraz lokowanie produktu - mój drugi blog, ten o literaturze, półżywy i nadal zipiący, jest tutaj. Ale na tym blogu o literaturze będzie w dawkach homeopatycznych. A tutaj o czym? 

Zamysł jest jeden - żadnego owijania w bawełnę i pierniczenia. Podobno mi nie wypada pisać zbyt ostro, w końcu kiedyś ślubowałem wierność samorządowi Dolnego Śląska i nikt mnie z tej przysięgi nie zwolnił. Z naciskiem na "podobno". Obiecuję włączyć informację wymaganą przez Bloggera, że na blogu mogą się pojawiać treści uznawane za nieodpowiednie dla osób młodych. Może Was to jakoś uspokoi. Najprościej będzie to ująć tak, że będę pisał o życiu. Ale to kategoria rozciągliwa, jak guma w majtach notorycznego grubasa. O czym więc? Trochę o lifestyle'u, trochę o nowych technologiach. Trochę o absurdach życia codziennego, a trochę o kobietach i mężczyznach (czyli wracamy tu do absurdów życia codziennego). I nie zabraknie wątków o blogosferze polskiej, której rozkwit obserwuję z podziwem i frajdą. A że czasem blogerzy zachowują się jak dwa pająki zamknięte w słoiku, to takie wątki będę z radością tropił i po swojemu maślanił. Czasem będzie tu poważnie, czasem wręcz przeciwnie. Po mojemu, bez ściemniania.  

Przywitani? Jeśli tak, to świetnie. Zapraszam po więcej, już niebawem. 

9 komentarzy:

  1. Powodzenia w twórczości na tym i na innych blogach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Wiesz, jak jest. Jak się jest blogerę,toż to prawie jak przepustka do sławy. Samo się nie zrobi, trzeba pisać ;)

      Usuń
    2. o tak tak ... bo prawie robi różnicę. Jak się paru rzeczy nie zrobi, a jeszcze większej ilości literek nie powstawia ... to nici

      Usuń
  2. Powodzenia Kolego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważaj Łukasz - będę Cie pilnie obserwował. Dotrzymaj słowa, bo ...
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachnie represjami ;) Obiecuję, że gdy tylko najdzie mnie wena twórcza (a często tak mam), to będę tu maślanił.

      Usuń
  4. i siedzi już w rssach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jutro wrzucę tu coś nowego, odpowiednio zgorzkniałego.

      Usuń

Wrócili

fot. Nicholastbroussard, Wikipedia/CC BY-SA 3.0. Pamiętam to dobrze. Był wrzesień 2008 r., wracałem wtedy pociągiem z Warszawy. W odtwa...