poniedziałek, 22 lipca 2013

Po raz drugi w Instytucie Obywatelskim

Pomyślałem, że czasem warto podnieść sobie poprzeczkę i napisać tekst na bardzo zacne łamy, czyli do portalu Instytutu Obywatelskiego. Słowo nie poparte czynem to puste gadanie, a pustego gadania bardzo nie lubię. Zabrałem się więc do roboty, po raz drugi. I po raz drugi się udało. 

Tematyka gospodarki innowacyjnej w Polsce interesuje mnie od dłuższego czasu. Złożyło się świetnie, bo pracuję w instytucji, która zajmuje się właśnie wdrażaniem innowacyjnych odkryć naukowych w przemyśle czy w biznesie. I wspiera też przedsiębiorców, którzy mają ciekawy pomysł na start-up.

Słuchałem rozmów specjalistów ds. rozwoju takich biznesów, naukowców, ludzi z ogromnym doświadczeniem na tym polu. Słuchałem, chłonąłem, uczyłem się, zerkałem na teksty polskich i zagranicznych autorów na ten temat. Aż wreszcie postanowiłem sam coś napisać. Myślę, że wyszło całkiem sympatycznie. A redakcja portalu intstytutobywatelski.pl ma u mnie duży dług wdzięczności za tytuł, czyli "Nim nadejdzie polski Jobs". Sam bym na to nie wpadł, a wymyślili to naprawdę znakomicie.

A tak na marginesie - czego się nie robi, żeby usłyszeć od swojej kobiety "Jestem z Ciebie dumna". ;)

Kawałek tekstu podrzucam Wam tutaj:

"Jeśli nie chcemy przegrać przyszłości, powinniśmy zbudować gospodarkę opartą nie na biurokracji i technologiach z importu, lecz na wiedzy wspieranej przez rodzimy biznes. Musimy też jak najszybciej wykształcić tysiące nowych naukowców i innowatorów. Polska musi się stać krajem bardziej innowacyjnym, rozwijając gospodarkę opartą na wiedzy. Jeśli nie postawi na naukę oraz nowe technologie, będzie tylko dostawcą nieźle wykształconej i stosunkowo taniej siły roboczej. I nigdy nie przestanie być krajem, którego gospodarka opiera się na łatwych do zlikwidowania zagranicznych inwestycjach, np. fabrykach sprzętu AGD, centrach obsługi konsumenckiej czy księgowej innych europejskich państw. Taką produkcję i usługi uznajemy dziś za efekt naszej przewagi konkurencyjnej. Ale ta przewaga może łatwo przemienić się w balast, gdy inne państwa zaoferują na rynku równie dobrze wykształcony, ale gotów pracować za niższe stawki personel".



A tak na marginesie: widzę swoje nazwisko obok Jarosława Makowskiego i Konrada Niklewicza. I cieszę się jak dziecko. Warto strącać te wysoko zawieszone poprzeczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wrócili

fot. Nicholastbroussard, Wikipedia/CC BY-SA 3.0. Pamiętam to dobrze. Był wrzesień 2008 r., wracałem wtedy pociągiem z Warszawy. W odtwa...